Poszczególne dni tygodnia, oprócz wspomnianego już feralnego piątku, budzą różne obawy i zakazują pewnych zachowań. W poniedziałki nie należy się golić, ani ścinać włosów. Środy i soboty są niekorzystne, jeśli chodzi o włosów owych mycie. A we wtorki lepiej nie przyjeżdżać do nikogo w odwiedziny. W soboty nie tylko nie należy myć włosów, nie powinno się także obcinać paznokci.
Kupowanie metali i skóry z pewnością sprowadzi na kupującego kłopoty finansowe i wszelkie niepowodzenia w biznesie, jeśli zrobi to w sobotę właśnie. Dość powszechne jest przekonanie, że w piątki nie powinno się dokonywać żadnych płatności, z wyjątkiem dawania jałmużny. Jak będziesz wydawać w piątek, pieniądze uciekną od cię w siną dal. U nas ludzie nie lubią zaczynać tygodnia od regulowania płatności, czyli unikają poniedziałku. Co kraj, to obyczaj.
Złe oko, buri nazar, to kolejny poważny problem, z którym borykają się mieszkańcy Indii. Nigdy nie wiadomo, z której strony owo złe oko na nas zerknie, albo na nasz sklep, albo, nie daj Śiwo, na nasze dziecko. Złe oko to oko zawistne, pożądliwe i nieżyczliwe. Warto się przed nim zabezpieczyć jak tylko się da, zwłaszcza, że pełne zawiści spojrzenia nie należą bynajmniej do sfery mitów – radośnie panoszą się w realu. Żeby zabezpieczyć dom, sklep, warsztat lub pojazd, najlepiej ozdobić ów obiekt nazar battu pękiem, bukietem lub wianuszkiem z cytryn i chili. Nie tylko ochroni to przed złym okiem, ale i skutecznie powstrzyma Alakszmi przed wejściem do środka. Alakszmi to bliźniacza siostra Lakszmi, bogini bogactwa i powodzenia. Alakszmi, choć bliźniaczka jest raczej na opak – patronuje biedzie z nędzą, więc lepiej niech sobie zje cytryny i przegryzie chili, co bardzo lubi, i niech pójdzie sobie precz. Bezpośrednio rzucone złe spojrzenie nie zadowoli się jednak kwaśno-piekącą przekąską. Kierowcy ciężarówek, oprócz słynnego „horn please” (proszę trąbić) wypisują na swoich pojazdach ostrzeżenia i klątwy skierowane ku tym, którzy ośmieliliby się złym okiem rzucić. Złe oko często trafia w niemowlęta i małe dzieci. Dlatego lepiej chronić malucha za pomocą czarnej tasiemki, albo umieszczając za jego uchem lub na policzki małą kropeczkę kadźal, indyjskiego czernidła. Od złego oka chronią się także piękne dziewczęta i mężczyźni, którym szczególnie dobrze się wiedzie. Ludzka zawiść to potęga, a jak jeszcze sprzymierzy się ze złymi duchami to biada temu, kto się nie zabezpieczy!
Mnóstwo różnych przesądów i zwyczajów łączy się z weselem i obrzędami zaślubin. O weselach już było, więc dziś tylko o prezentach. W Indiach, podobnie jak w Polsce, zazwyczaj daje się w prezencie pieniądze. Zazwyczaj w eleganckiej kopercie. Ważne, żeby suma pieniędzy przeznaczona dla młodych była powiększona o 1 rupię. W środku, w kopercie banknot lub banknoty o dowolnych nominałach, a na wierzchu przyklejona 1 rupia! Można kupić takie prezentowe koperty z fabrycznie wmontowaną rupią. Rupia musi być i już. Bo suma prezentu nie powinna kończyć się zerem. Dodatkowa rupia ma zapewnić niekończące się szczęście i materialne i rodzinne. Podobnie postępuje się dając prezenty w gotówce z innych okazji, ale z okazji ślubu jest to szczególnie ważne, chyba, że źle życzymy państwu młodym.
Gdy zawyje pies lub zahuka sowa – biada. Śmierć i choroba, swary i niezgoda, ruina i zniszczenie. Kłótnie w rodzinie można wywołać też kładąc buty do góry nogami. Gdy kobietę swędzi prawa ręka, otrzyma złe wiadomości, gdy mężczyznę zaswędzi lewa, czeka go płacz i zgryzota. I odwrotnie – na szczęście swędzi lewa ręka damska i prawa męska.
Nie podejmuj decyzji z czarnym kotem w okolicy, a gdy prowadzisz dyskusję, uważnie nasłuchuj, czy z sufitu nie dobiegnie „poszczekiwanie” jaszczurki, bo to znak, że rozmówca nie kłamie. Gdy z domu wychodzisz, a paw zaskrzeczy – lepiej wróć, bo to zły jest omen. Można temu jeszcze zaradzić jedząc trochę cukru i jogurtu. Tak czy inaczej warto zjeść cukier i słodki jogurt przed egzaminem. I przed wyjściem uważać, żeby nikt nie kichnął. Jeśli tak się zdarzy, czasem może pomóc wypicie szklanki wody. Nie otwierajcie parasola w domu! Nie wiem, dlaczego, ale lepiej zachować ostrożność. I pod żadnym pozorem nie zbliżajcie się nocą do drzewa pipal, bo nie chcielibyście wiedzieć, jakie tam wtedy rezydują mroczne upiory. A dziewczyny niech w czasie miesiączki nie wchodzą nawet do kuchni, bo i tak nic z gotowania nie wyjdzie! I wiecie, że to wcale takie głupie nie jest – kobietom w czasie menstruacji zmienia się smak. Ale w Indiach przesadzają i nawet do świątyni nie wpuszczają, bo nieczysta taka pani jest.
No i można by tak wyliczać i wyliczać, bo wciąż przypomina mi się coś nowego. Na przykład, że jak ktoś ma uporczywą czkawkę, to znaczy, że ktoś go źle wspomina. Albo, że mężatka nie powinna ubierać się na biało, bo to przyniesie z pewnością pecha i jej i małżonkowi. Chyba czas najwyższy skończyć, żeby Was nie zanudzić. Ale pamiętajcie, żeby po przebudzeniu nie spojrzeć na nic przykrego. Trzeba popatrzeć na swoje odwrócone ku nam dłonie, przywołać żeńską Trójcę (Lakszmi, Saraswati i Parwati) i powiedzieć: patrząc na własne dłonie, rozpoczynam dzień. I oby każdego dnia Wam się darzyło, a złe oko trzymało się z daleka.