Skip to content
Menu
Poznaj Indie Szerokopojęte
  • O czym piszemy
Poznaj Indie Szerokopojęte
świątynia Akshardham

Indyjska stolica, czyli co robić w Delhi – część druga

Opublikowano 17/09/202010/10/2020

Zwiedzanie Delhi wymaga pokonywania dużych odległości.

Przemieszczamy się uberem, rikszą, taksówką, metrem. Szukamy kolejnych „must see”. Po drodze brzydkie przeplata się z pięknym, nowoczesne ze starym ledwo trzymającym się na nogach, a ja nie wiem, co teraz wybrać, bo każda przejażdżka czy spacer po Delhi to przygoda.

Jedziemy więc pod India Gate – 42-metrowy łuk triumfalny z listy obowiązkowych miejsc do zwiedzania. Brama Indii poświęcona jest żołnierzom poległym w wojnach i potyczkach początku XX wieku na frontach Azji i świata. Upamiętnia żołnierzy między innymi z czasów I wojny światowej i III wojny afgańskiej. Ja osobiście wolę mumbajską Bramę Indii, zwróconą ku morzu i światu.

Tego samego dnia można zobaczyć jeszcze imponujący Pałac Prezydencki w Mogolskich Ogrodach i Świątynię Lotosu. Warto, bo ta budowla jest nie tylko ciekawa architektonicznie i harmonijnie piękna, ale jest też symbolem duchowej wspólnoty ludzkości. Pozbawiona etykiet i symboli religijnych zaprasza do swojego wnętrza każdego, bez względu na wyznawaną religię lub jej brak. Choć wybudowali ją bahaiści – wyznawcy młodej religii monoteistycznej z kręgu kultury perskiej – jest w istocie świątynią wszystkich bogów i zarazem świątynią żadnego boga.

A skoro już odwiedzamy świątynie, to nie zapomnijmy zajrzeć do Akshardham Temple, która jest nie tylko miejscem kultu, ale i miejscem  kultury i rozrywki.W przepysznych ogrodach odbywają się pokazy, wyścigi łodzi i wystawy, a sama świątynia uważana jest za jedną z największych hinduistycznych świątyń świata. Możemy podziwiać monumentalną architekturę i misterne ozdoby, ale niestety nie możemy fotografować.

Świątynia buddyjska w New Aruna Nagar

Gdy jesteśmy w Delhi, obowiązkowo zaglądamy również do Małego Tybetu (New Aruna Nagar), żeby pospacerować po uliczkach wąziutkich jak kapilary, i biednych jak sama bieda. To miejsce życia i pracy tybetańskich uchodźców, miejsce małych sklepików, kolorów, błota i zapachu kadzideł. Są tu dwie maleńkie świątynie, kilka knajpek i niezapomniana atmosfera charakterystyczna dla tybetańskich osiedli: melancholia i naftalina z jednej strony, siła przetrwania i energia z drugiej. Dobre wibracje i miski z jedzeniem dla delhijskich street dogów. Koniecznie trzeba kupić kadzidła, bo są fantastyczne, no i wspieramy sklepikarzy i producentów, nasz maleńki wkład w ratowanie tybetańskiej kultury.

Bazary? Jasne, bo to życie miasta w formie skoncentrowanej, najbarwniejszej i najbardziej różnorodnej. Więc oczywiście Chandi Chowk, który na przełomie lat 2019/2020 zyskał niemal rangę promenady, dzięki modernizacji głównej drogi i eliminacji ruchu kołowego. Atmosfera i zapachy pozostały. Słodycze są tak samo słodkie, a chili tak samo piecze w oczy, wierci w nosie i drapie gardło. I ludzi pełno, pełno. Kolorowych, hałaśliwych, przyjaznych, wścibskich. Bazarów w Delhi nie brakuje, można na nich ubrać się od stóp do głów, zaopatrzyć w żywność, przyprawy, kwiaty i 1001 drobiazgów. Ale są też w Delhi nowoczesne, eleganckie domy towarowe, butiki pełne modnych ciuszków, firmowe sklepy znanych marek. Bo Delhi to światowa metropolia.

 A skoro tak, to są również bary, puby, kluby, w których bawi się młodzież z klasy średniej. Jest alkohol i głośna muzyka, są tańce i randki. Delhijska klasa średnia jest liczna i kosmopolityczna, a młodzież wychowana na pop kulturze i porozumiewająca się tym samym kodem kulturowym co reszta świata. W eleganckich, a czasem szalonych miejscach bawi się zresztą nie tylko młodzież. Birbantem i hipsterem można przecież być w każdym wieku. Mogłabym rzucić kilkoma nazwami, ale lepiej jak sami popytacie i znajdziecie coś, co będzie wam odpowiadać. W delhijskich miejscach nocnego zatracenia można bowiem posłuchać zarówno Franka Sinatry, jak i indyjskiego popu. Niektóre kluby wymagają pass code, co czyni je elitarnymi, ale small investigation na pewno pozwoli znaleźć sposób na jego zdobycie.

krzak rózy w delhijskim ogrodzie

Odpocząć po zakupach i nocnej zabawie można w jednym z parków i ogrodów miasta. Najlepiej, żeby był to czas tuż po monsunie, wtedy zieleń jest świeża, bujna i nie osiadł na niej jeszcze wszechobecny miejski pył, który przemalowuje ją na odcienie szarości. Polecam Ogrody Lodi, pomimo sąsiedztwa pięćsetletnich grobowców, a może właśnie z powodu ich sąsiedztwa. Park jest ogromny i można w nim spędzić cały dzień, wędrując wśród ruin, albo urządzając piknik.  Przy wejściu jest restauracja z pysznym jedzeniem, ale zwykle pełna. Lecz miejsc gdzie można dobrze zjeść jest w Delhi całe mnóstwo. Najlepiej zapytać znajomych, poprosić o rekomendację w hotelu, powęszyć, zaryzykować. Podróż kulinarna to osobny nienapisany rozdział turystycznego vademecum stolicy.

I wiele jest jeszcze nienapisanych rozdziałów, a ja nie chcę was zanudzić wyliczaniem kolejnych miejsc i atrakcji. Bo jest jeszcze Mauzoleum Gandhiego, budynek Parlamentu, Muzeum Narodowe, Stary Fort… Są miejsca gdzie można posłuchać klasycznej muzyki i zobaczyć tancerzy klasycznego tańca. Jest legendarny Paharganj – dzielnica turystów i tanich, a całkiem przyzwoitych hoteli i restauracji.

Jak wspomniałam w pierwszej części wpisu, moim zamiarem nie jest opisanie wszystkich atrakcji turystycznych miasta, a raczej pokazanie, że Delhi to nie tylko miejsce lądowania, skąd ucieka się natychmiast do bardziej atrakcyjnych „destinations”. W Delhi można spędzić długi i fajny czas. Nie można się nudzić. Trzeba tylko dobrze wszystko zaplanować i wziąć pod uwagę pewne niedogodności bycia tam: tłum, wielkie odległości, kurz, pył, spaliny, hałas. Z dobrym planem można to okiełznać, oswoić. Mam nadzieję, że was do tego zachęciłam. Stolica największej i najbardziej różnorodnej pod względem etnicznym, kulturowym i religijnym demokracji świata to naprawdę miejsce warte grzechu, czasu i pieniędzy.

Najlepiej pojechać do Delhi na dłużej w październiku/listopadzie, a potem pod koniec lutego i w marcu. Zima jest zimna, ale pogodna.  W kwietniu robi się coraz bardziej gorąco. W czerwcu/lipcu zaczyna się monsun. Planując wyjazd, zaplanujcie go dobrze, uwzględniając porę roku i warunki pogodowe. Nie każdy dobrze znosi upały powyżej czterdziestu, a nawet pięćdziesięciu stopni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Comments Protected by WP-SpamShield Spam Filter

Kategorie

  • kierunek Indie (8)
  • nie tylko Bollywood (3)
  • notki o kulturze (10)
  • od kuchni (8)
  • różności (5)

wyszukiwarka treści

KONTAKT
kontakt@poznaj-indie.com
whatsapp: +91 7303563842

©2025 Poznaj Indie Szerokopojęte | Powered by SuperbThemes
Używamy cookies by zapamiętać Twoje preferencje podczas kolejnych odwiedzin. Klikając AKCEPTUJĘ, zgadzasz się na to.
Cookie settingsAKCEPTUJĘ
Privacy & Cookies Policy

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Non-necessary
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
SAVE & ACCEPT