Indyjskie miasto Rajgir (Radźgir) ma za sobą bardzo długą historię i choć dziś jest zaledwie 40-tysięcznym sennym miasteczkiem, niegdyś było stolicą potężnego królestwa Magadha. Miasto Rajgir, nie wiedzieć czemu, upodobali sobie założyciele dwóch rdzennych religii indyjskich: buddyzmu i dżainizmu. I Budda i Mahawira często tam bywali, głosząc nauki i tocząc uczone dysputy ze zwolennikami i adwersarzami. To tu właśnie znajduje się słynna Góra Sępa, na której Budda wygłosił wiele kazań i tekstów filozoficznych, będących dziś podstawą nauk wszystkich odłamów buddyzmu. To właśnie w Rajgirze świat usłyszał Sutrę Serca i Sutrę Lotosu, jedne z najważniejszych buddyjskich tekstów. Jednak to dżainizm pozostawił więcej śladów w tym liczącym sobie grubo ponad 2000 lat prastarym mieście. Badaczy, pielgrzymów i turystów od lat przyciągają dwie tajemnicze, wykute w skale jaskinie położone u stóp wzgórza Vaibhar. Obie jaskinie powstały w tym samym czasie, a czasu tego możemy się domyślać dzięki jednej z inskrypcji umieszczonej w jaskini zachodniej. Wyryty w skale napis wymienia imię inicjatora „budowy” jaskiń, Muniego Vairadevi, wielkiego świętego dżainizmu, który to święty mąż żył na przełomie III i IV wieku naszej ery. Jednak wnętrza jaskiń, styl znajdujących się tam malowideł i sposób wykonania innych naściennych ozdób sugerują, że wykute w skale dźainijskie świątynie mogą być jeszcze starsze. Może nawet pamiętają samego Mahawirę i samego Buddę? Na ścianach jest mnóstwo inskrypcji, które mogłyby posłużyć za wskazówkę co do wieku zabytku, tyle że wiele z nich to po prostu… „graffiti” pozostawione przez pielgrzymów, głównie w V-VII wieku naszej ery. Być może i napis z jaskini zachodniej ma podobny charakter. Jak by nie liczyć – jaskinie są bardzo stare i bardzo tajemnicze.
Zachodnia jaskinia od niepamiętnych czasów nosi nazwę Sonbhandar i obecnie nazwa ta używana jest zbiorowo, dla obu jaskiń. Sonbhandar w bardzo luźnym tłumaczeniu mogłoby oznaczać tyle, co „Sezam”, bo dosłownie oznacza miejsce (magazyn), gdzie przechowuje się złoto. I tu zaczyna się legenda jaskini zachodniej. Legenda owa głosi, że w jaskini pod jedną z komór, a może za jedną z komór znajduje się tajemne przejście wiodące do ukrytej komnaty pełnej złota. Skąd się owo złoto wzięło, legenda nie precyzuje, wersji jest kilka. Jedna z nich mówi, że to złoto króla Magadhy Bimbisary, ukryte tam przez jego żonę po przewrocie pałacowym, w wyniku którego król został uwięziony przez własnego syna, księcia Ajatashatru (Adźaśatru). Inna wersja podaje, że ukryty skarb należał do znanego z Mahabharaty króla Jarasandhy (Dźarasandhy). Obie wersje twierdzą zgodnie, że skarb nadal tam jest.
W jaskini zachodniej znajduje się niewielka (około 15 metrów kwadratowych) prostokątna komora zwieńczona kopulastym sklepieniem. To za te komorą właśnie ma się znajdować tajemniczy pasaż prowadzący do właściwego sezamu. Aby otworzyć wejście należy odnaleźć poruszający mechanizmem kamienny klin. Na ścianie jaskini odnaleziono relief przypominający portal. Jest to zaledwie zarys drzwi, przy którym widnieje nigdy nie odczytany napis w piśmie sankhlipi, tak zwanym piśmie muszelkowym, będącym odmianą pisma brahmi. Zwolennicy teorii ukrytego skarbu sądzą, że napis ten to hasło otwierające „sezam” albo instrukcja, gdzie znaleźć kamienny klin otwierający tajny portal. Po lewej stronie nad zarysem portalu znajduje się ciemny ślad, ślad kuli armatniej, całkiem nie starożytny – to Brytyjczycy próbowali siłą otworzyć magiczne przejście i przejąć złoto starożytnych królów. Oczywiście, nie udało im się. Nie potrafili odczytać hasła.
Jaskinia wschodnia to właściwie ruina, którą próbowano ratować i odbudowywać w późniejszych epokach, używając do tego celu cegieł. Kiedyś prawdopodobnie przed wejściem znajdowała się okazała weranda, a w środku, być może, inskrypcja zawierająca drugą część hasła otwierającego sezam królów Magadhy. Na południowej ścianie jaskini można dziś podziwiać małe reliefy przedstawiające sześciu dźainijskich Tirthankarów, wielkich mędrców i świętych. Obydwie zaś jaskinie mają cechy zarówno sanktuariów dźainijskich jak i hinduistycznych, gdyż w późniejszym okresie sztuki zostały przejęte przez wyznawców Wisznu. Pewne fragmenty dzieł sztuki rzeźbiarskiej, w tym posąg Wisznu przeniesiono do Rajgir Heritage Museum, by ochronić je przed dewastującym działaniem czasu i natury. W mieście Rajgir jest sporo do zwiedzania, są miejsca święte hinduizmu, jak Brahmakund – gorące źródła, więzienie, w którym syn osadził króla Bimbisarę, malownicze ruiny z czasów króla Jarasandhy czy całkiem współczesną, zbudowaną przez buddystów japońskich Vishva Shanti Stupa – Pagodę Pokoju. Można sporo czasu spędzić kontemplując ciszę historii i spokój współczesności, ale bezwzględnie najważniejszym miejscem w mieście są jaskinie Sonbhandar, zarówno ze względu na ich bliżej nieustaloną a niewątpliwą starożytność, jak i ze względu na legendę, w której może tkwić nie tylko ziarno prawdy, ale i całkiem spora kupka złota. Sonbhandar w stanie Bihar to jedno z niewielu miejsc na świecie, które wciąż jeszcze czeka na swojego Indianę Jonesa, gotowego pokusić się o rozwiązanie odwiecznej tajemnicy.